Boże.
Boże. Mordy tych parowozów śnią mi się po nocach, a właściwie to nie, bo nie mogę spać. Przez
nie. Kiedyś oglądałam to z siostrą i od tej pory boję się pociągów. Co za zwyrodnialec jest
odpowiedzialny za oprawę graficzną tej chorej, krzywiącej psychikę bajki?! Dzięki niej nabawiłam
się miliarda fobii i do teraz biorę leki. Kiedy gaszę światło w pokoju, boję się, że przyjedzie Tomek.
Z, co gorsza, przyjaciółmi.
To wywracanie oczami. Ta narracja. Ten sposób poruszania się! I brak fabuły. A potem się dziwią,
że dzieci mordują swoje babcie ich własnymi nożami...
Boże.
Boże.
Boże. Zgadzam się. Ta bajka jest przerażająca. Ruchy tych pociągów, twarze... Gdyby zmuszono mnie do oglądania tego samotnie w nocy, udusiłabym się zawinięta szczelnie kołdrą.
Boże.
Boże. Głowę zawsze można odwrócić i nie patrzeć na telewizor. Ale drzwi i ściany przepuszczają dźwięk a młodsze rodzeństwo tuż za rogiem.
Boże.
Mordy tych parowozów śniły ci się po nocach? Rzeczywiście, brzmi horrorystycznie.
Nie zgadzam się z tą krzywdzącą opinią i muszę stanąć w obronie pociągów! To moja ukochana bajka z dzieciństwa i jakoś nie nabawiłem się żadnej fobii, Tomek i przyjaciele to bardzo urocze pociągi i proszę ich nie szkalować!