Nikt chyba nie miał tylu świetnych ról w ostatniej dekadzie, a tą też świetnie zaczął (przeobrażenie
we 'Wszystkich Odlotach' i chyba najlepszy punkt przeciętnego 'Gangster Squad')
Ale poprzednia to mistrzostwo. Niesamowita rola w 'Samie' i emocjonalna w '21 Gramach' oraz
dwie oscarówki, czyli 'Milk' i 'Rzeka Tajemnic'. Obydwa zasłużone.
Z tym, że potem pojawia się Daniel Day-Lewis i wszystkie argumenty padają ;)