Dwa lata czekania i gdy tylko pojawiła się okazja, poszedłem na przedpremierowy pokaz i warto było! Ci, co się wychowali na Top Gun, znajdą coś dla siebie, ale i miłośnicy mocnego kina nie będą zawiedzeni. Zdecydowanie będzie to przypadek filmu, kiedy sequel przebija pierwowzór.
Zabrakło mi tylko na koniec jak odlatują Take my breath away. Zastąpili Lady Zgagą :((
na koniec jak odlatują powinno lecieć "You've Lost That Loving Feeling" Righteous Brothers
--> albe, tak! też uważam, że to byłaby ta ostateczna klamra spinająca dwa doskonałe filmy; swego rodzaju hołd dla pierwszej części
Na prawdę takie przerysowane, nierealne banały wyciskają łzy? Z jednej strony to urocze ale z drugiej fanboyowskie zawyżanie ocen. Nawet jeśli ocenimy TG z perspektywy blockbusters czyli ignorujemy bajeczkowy, banalny scenariusz to do 10/10 brakuje mocniejszych kreacji, dobrej muzyki (po takim składzie spodziewałem się muzycznego wbicia w fotel).
Gdy usłyszałem pierwszy raz "Hold my hand" Lady Gaga, zapytałem się, co to jest. Przy pierwszym seansie spodziewałem się na koniec bardziej jakiegoś kawałka z pierwszej części. Odkąd jednak byłem drugi raz na filmie, ta piosenka nie chce mi wyjść z głowy. Czuję tutaj nominację do Oskara.
Lady Gaga umie w takie piosenki ale z całym szacunkiem "Hold my hand" nawet nie stało obok "Shallow", które jest 2 półki wyżej.
Momenty, w których ten film miał wyciskać łzy, wywoływały u mnie leki uśmiech zażenowania. Banalne, ciężkostrawne, przerysowane zarówno pod względem aktorskim (głównie Tom Cruise) jak i dialogowym. Film szasta wytartymi i sztywnymi ze starości kliszami. Schematyczne, w pełni przewidywalne i zwyczajnie kiczowate wątki.
Na szczęście, kiedy aktorzy wreszcie zamykają usta i przestają na siłę wyciskać ze swoich oczu łzy i wsiadają do swoich maszyn robi się już inne kino. Sceny "powietrzne" to nie lada uczta, nawet dla doświadczonych kinomanów.
Ludzie oszaleliscie do reszty,jak mozna dawac temu filmnmwi 9,toc to mega cukierkowe i przeslodzone tak jakby to zrobil M.Bay :D
Dokładnie ! Wciska w fotel i wyciska łzy !! 10/10 prawdziwe kino, prawdziwa rozrywka. Dla szukających skomplikowanych historii o złożoności życia i dumania nad własną egzystencją pokazuje drzwi wyjsciowe. :) to kino - ma nas bawić, zaskakiwać i wzruszać i tak tu jest :))))) Ruszajcie do kina póki można bo w domu nigdy takich doznań w przestworzach nie przeżyjecie !! :)
Może i cukierkowe, może i przerysowane ale jazda bez trzymanki. Walcie do kina bo takich filmów już nikt niestety nie robi. Ten obawiam się że był ostatni w tym gatunku.
Nie wiem ile było u Was dumania w wersji pierwszej ale tutaj dumania nie ma bo scenariusza nie ma. Nic nie zaskakuje, nic nie wzrusza. Za to trudno znaleść w kinie lepiej ukazane bitwy powietrzne. To jest fakt.
Czyli ocena punkt mniejsza niż część pierwsza.
To powiedz czym cię to kino zaskoczyło? Bo wszystko było oczywiste od momentu przedstawienia misji.
ta ocena 6 to po obejrzeniu na skyshowtime, w domu na kanapie ?, no to powodzenia z recenzjami w ogóle, jeżeli dźwięk, atmosfera, i walki w przestworzach ( gdzie loty odbywały sie naprawde i byly krecone naprawde jak i reakcje aktorow, ich wykręcające sie twarze od przeciążeń i cały ogół armii i jej potęgi, maszyny połączonej z człowiekiem który ją steruje) nie robią na Tobie wrażenia no to pewnie nic w stanie nie jest zrobić.
Może i wciska, ale ten ogrom tandety jaka tam jest zaprezentowana. Film przewidywalny, powtarzalny. Schemat za schematem wykorzystywany w tysiącach filmów. Ludzie to nie ma prawa dostać więcej jak 5. A nominacje do Oskarów to tylko świadczy o upadku tego konkursu.
O to to. Powtarzalność przede wszystkim, pierwsze 10 minut zastanawiałem się czy czasem przez pomyłkę nie włączyłem jedynki. Sceny z motorem, ściganie się z samolotem... Potem jeszcze wiele rzeczy sklonowanych z jedynki że bym pomyślał do pewnego momentu że to taki remake. Fabuła słaba postacie zagrane prostolinijnie nie wzbudzają większych emocji. Jedynie ratuje ostatnie 30 minut filmu, bo walka w powietrzu jest świetnie zrobiona nie dziwię się że te niektóre zachwyty są osób po wizycie w kinie. Ja film obejrzałem w domu i dobrze, no ale obróbka wizualna to nie wszystko. Gdyby nie końcówka nie wie czy bym dał 4 gwiazdki. Jedynka bije na głowę i ją mogę oglądać po kilka razy.
Obejrzałem go poraz pierwszy jakiś miesiąc temu i nie mogę o nim zapomnieć. Można narzekać że fabuła taka i taka, że to oklepane itd. ale sceny z bitew powietrznych to coś co wynagrodzi resztę. Podczas tych scen można bylo poczuć te przeciążenia, prędkość, adrenaline. Cruise świetnie to zagrał. Dla mnie rewelacja