harry und - pardonne moi - nowy partner bez zwisającego narządu płciowego.. co dalej? może od razu dajcie facetowi chińczyka albo orangutana, poproście tego samego jamesa fargo aby rzecz wyreżyserował i pod przeraźliwie głupim tytułem wypuścił und no futher quests, your honor..
i który fragment powyższej a radosnej wariacji retro-profetycznej przez ciebie zapercepowanej do tego stopnia cię poruszył, że aż altruistycznie postanowiłeś przedzierzgnąć się w lekarza pierwszego kontaktu?
ok, wobec tego rozwodnię ci ten bełkot do zdolności przerobowych sześciolatka, bo widzę, że nie zrozumiałeś pytania - co takiego jest w tym tekście co sprawia, że postanowiłeś zabawić się w lekarza?
rozumiem, że starasz się być zabawny, ale powtarzanie w kółko tego samego przy jednoczesnej nieumiejętności wyjaśnienia własnego sądu stawia cię w szeregu wszystkich tych ejakulujących internetowych imbecyli z których niejaki porucznik callahan najchętniej uczyniłby czopki..
(vide kotbury)
w jakim celu założyłeś swoje konto na tym najlepszym z portali?
Nie, to ty usiłowałeś być zabawny, a jesteś jedynie żałosny. Jeśli masz ochotę na czopka, to nie krępuj się, ale nie musisz wszystkich o tym informować...
po pierwsze - jacy wszyscy? jesteśmy tu tylko ty i ja. po drugie - to ty przylazłeś do mnie, a nie ja do ciebie. zechciej to, proszę, zauważyć. na dodatek - zechciej to również zauważyć - ten temat ma zero lajków. nikt nie lubi to, zero lubi to, ergo - musiałeś się jakoś wysilić aby go odnaleźć, zapuszczonego, gdzieś na dnie urwiska. po co? naprawdę czujesz się lepiej, kiedy anonimowo nazwiesz kogoś kogo nie znasz - na podstawie czego, tej garstki literek w alfabecie - ćpunem, grafomanem, żałosnym czymś tam jeszcze? jaki jest sens tej altruistycznej praktyki lingwistycznej? co takiego mówi ci ona o sobie?
a żeby było jeszcze bardziej śmiesznie, jedyne co teraz masz do powiedzenie to - chyba ty..
to jest twój argument? że: chyba ty..
serio?
zrezygnowałeś z postawy internetowego ejakulatora na rzecz internetowego chybotyka?
ile ty masz lat, dwanaście?
naprawdę bardzo się staram, aby z tego nie zakpić, ale cóż zrobić, jestem autentycznie ciekawy - czy przejdziesz czy nie przejdziesz w tym roku do następnej klasy..
Po tym całym bełkocie, który zapodałeś, ty mnie się pytasz o sens praktyki lingwistycznej? I dla kogo był ten bełkot, skoro, jak sądzisz, nikt tego nie czyta? Piszesz z takiego pokoju bez klamek? Jestem ciekawy czy cię wypuszczają na jakieś przepustki i wtedy produkujesz te żałosne wypociny...