Twórcy chyba pomylili wątki w oryginale. Przecież Perseusza nic nie łączyło z Io. Nawet nie pojawia się w jego micie. Andromeda była przecież ukochaną Perseusza. W filmie zrezygnowano z tego wątku. A szkoda.
W sumie nie byłoby tak źle, gdyby nie to, że film trwał marne 1,5 godziny. Zdecydowanie za krótko.
W Holywood nie takie historie przekręcali. Powinniśmy już się dawno przyzwyczaić do braku szacunku ze strony filmowców do tak jak i historii tak ido mitów czy powieści.
A co do filmu. No cóż, jedne się ogląda a inne, że tak powiem "kontempluje". Ten się tylko ogląda ale za to całkiem zgrabnie. Trochę popcornu, dobry ekran, przyzwoite głośniki i można mile spędzić czas.
Dla mnie to była męczarnia. Już pomijam tą Andromedę bo na mitologii się nie znam ( nie ja jedyna bo scenarzyści tego efekciarskiego gniota dla amerykanów też nie) ale co tam robiły dżiny? A Perseusz się pewnie w grobie przewraca jak widzi co to drewno zrobiło z jego postacią.
"Już pomijam tą Andromedę bo na mitologii się nie znam"
Zasada jest taka że jak się na czymś nie zna, to się nie wypowiada, bo można zrobić z siebie idiotę (jw). Film NIGDY ani NIGDZIE nie był reklamowany jako wierna ekranizacja mitologii więc nie wiem skąd u was takie podejście. To jest historia luźno inspirowana mitami, stąd takie postacie jak djinny czy Kraken. Myślałem że nietrudno będzie się domyślić, a jednak. I jeszcze jedno - Perseusz nie istniał więc nie może przewracać się w grobie, nie wiem jak niedokszatłconym trzeba być żeby myśleć że to postać historyczna.
Wiem, że parę lat za późno na odpowiedź, ale to pan szanowny/ pani szanowna powinna zluzować. To że film jest luźno związany z mitologią- spoko, ale takie bzdury to za dużo. A co do Perseusza to "nie wiem jak niedokszatłconym trzeba być", żeby się nie kapnąć, że to sarkazm.
Nara
PS Gniot jest gniotem i nic tego nie zmieni :)