Joshua Gallegos dostał rolę oficera imigracyjnego, bo przypominał reżyserowi Erika Estradę w serialu "CHiPs".
Pierwszym wyborem Olivera Stone'a do roli Richarda Boyle'a był Marlon Brando, który był zupełnym odludkiem gdy przygotowywano się do projektu.
Podczas filmu jedno z martwych ciał na wysypisku, porusza głową.
Film nakręcono w stanie Nevada (USA) i San Francisco (Kalifornia, USA) oraz Meksyku i Tlayacapan (Meksyk).
Film miał doradcę, który został zabity w El Salvador.
Podczas kręcenia jednej ze scen, James Woods zauważył, że w strzelbie jest ślepy nabój, który może go zranić i odmówił dalszej pracy przy scenie. Pogorszyło to i tak napiętą już sytuację między filmowcami, a obsadą.
Postać Johna Savage'a opiera się na fotografie Johnie Hoglundzie, jednak w jego losy wpleciono sporo fikcyjnych wydarzeń.
Według Jamesa Woodsa scena, w której Richard Boyle bierze spowiedź, była całkowicie improwizowana. Aktor wierzy również, że ta scena przyniosła mu nominację do Oscara.