Mimo że w filmie przedstawili bardzo naciąganą wersję życia Henri'ego Younga, to jednak oceniałam obraz przez pryzmat opowiadanej historii, nie wierności faktom. A przedstawiona tu historia jest poruszająca, mocna, i na pewno dochodziło do takich wykroczeń na przestrzeni wieków. Niesłusznie skazani ludzie to nie nowość. Tutaj mamy młodego chłopaka, który przeżył piekło w więziennych kratach, a jedyne, o czym marzy, to po prostu pobyć trochę z drugim człowiekiem, przez chwilę nie być samotnym. Gra Bacona jest kapitalna. Całość to jedna wielka karuzela z emocjami.