Zawsze wydaje mi się że siedzę z boku i jestem wśród nich, tych wspaniałych aktorów, a raczej uciekinierów z hekatomby Powstania. Dlatego kiedy wchodzi wielki Śmiałowski cierpnie mi skóra. Teatr w teatrze. Obrona własnej godności przez Mistrza, nie tylko dla niej samej, ale też przeciw czarnym płaszczom. Sztuka przez wielkie S.