O ile uwielbiam tego Paula Thomasa Andersona.I There Will Be Blood i Nić Widmo uważam za blsikie ideału.Tak uważam ,że Licorice Pizza znacznie odbiega poziomem od tych dwóvh filmów.Oczywiście nie mowię że film jest zły.Film jest po prostu niezły.Bohaterom według mnie brakuje stałych motywacji a ich wątek miłosny jest chaotyczny. Doceniam aktorstwo Peana i Coopera ale i ich role mogłyby być dłuższe.Świetny debiut głownej dwójki.Mam świadomość, że jego filmy są do oglądania kilka razy i na pewno obejrze go ponownie za jakiś czas i być może całmowicie zmienie zdanie.Na ten moment mocne rozczarowanie
No właśnie... Ostatnio przemęczyłam się 2 godziny na słabym Donovanie Dolana i poważnie się zastanawiam, czy przystępować do tego seansu.
Ja zachęcam samemu się przekonać, mnie nie chwycił (za pierwszym razem), ale myślę, że warto samemu wyrobić sobie opinię, bo to naprawdę dobry film. Jeśli ktoś ci powie, że niewarto, bo kiepski to nabierzesz niepotrzebnego dystansu.
PS
Śmieszne, że ja dałem 5 i mówię o nim pozytywnie, a rupin, mimo takiej samej oceny zdecydowanie odradza. To tylko pokazuje ile warte są oceny; każdy ma swoją.
U mnie na odwrót - Nić widmo zraziła mnie do tego reżysera, zapamiętałam stamtąd tylko sraczki po grzybach :D Natomiast ten film to cudo :)
Najgorszy Anderson, jaki istnieje. Brakuje dyscypliny i większego pomysłu, które zazwyczaj mają filmy tego reżysera.