Jak wiernie został odtworzony przebieg wydarzeń, a w szczególności strzelanina przy samochodzie? Miałam wrażenie, że ta scena ciągnie się w nieskończoność, a policja działa dość nieporadnie. Brak jednostki specjalnej to raz, a dwa to dopiero policjant nr 15 wpada na pomysł aby ich zajść od tyłu po dobrym kwadransie mniej więcej.
Bez patosu, dobrze się ogląda, spójny film, w którym każda postać ma swoją odrębną historię.
Można zobaczyć.
Skąd to mamy wiedzieć?
Co nieco jest na wiki https://pl.wikipedia.org/wiki/Zamach_podczas_maratonu_w_Bostonie_(2013)
Polecam tę stronkę, zestawia filmy oparte na prawdziwych historiach z faktami.
http://www.historyvshollywood.com/reelfaces/patriots-day/
Mam wrazenie, ze ta scena byla przeciagana na sile. Tu posterunek policji jest w kazdej dzielnicy i na kazdych przedmiesciach - sama mam trzy posterunki w obrebie paru mil od domu. Zjawiaja sie najpozniej trzy minuty od zgloszenia (i to ze wszystkich najblizszych posterunkow). A oni zdazyli wysadzic pol dzielnicy, zanim mozna bylo uslyszec syreny.
W tym filmie to sie chyba tylko ten Chinczyk zachowywal normalnie - cala reszta jakas paranoicznie wolna.
Faktycznie! To najbardziej irytujacy fragment filmu (a moze i w realu?). Najpierw gigantyczny sztab sluzb i priorytetowe przeciez sledztwo z terroryzmem w tytule, a tu chaotyczna akcja osaczania dwoch glownych podejrzanych. Ta policja, mimo wspolczesnej techniki (GPS, komorki, internet, lacza satelitarne, etc.) jakas taka "niedoinformowana" i bez koordynacji; wszyscy strzelaja na oslep, nikt nie moze trafic dwoch podjaranych mlodzieniaszkow (a policjanci w USA tyle godzin cwicza na strzelnicach!). W dodatku zamachowcy rzucaja sobie przez kilka minut dynamitem w radiowozy jak zgnilymi jajami i nikt po "profesjonalnej" stronie nie wyciaga z tego wnioskow... No i ten stary glina, co to zachodzi najbardziej poszukiwanych przestepcow od tylu, i jakos nikt o tym wczesniej nie pomyslal... Jesli to na faktach, to film raczej obnaza rozne bledy, niedociagniecia tudziez prozaiczne partactwa (amatorke) kilku sluzb, z ktorych potem zwyklismy wylawiac "herosow" w kinie klasy B i C.