Jak w tytule. Nie potrafię pojąć tej ogromnej niechęci płynącej z niemal każdej strony w stosunku do tego filmu. Nie twierdzę, że jest rewelacyjny, aczkolwiek bardzo dobry jest i owszem. Świetna gra aktorska (nawet wkurzający mnie prawie zawsze Farrell dał radę, a jedynym irytującym człowiekiem był Leto), fantastyczne zdjęcia (obie sceny batalistyczne są zrobione z odpowiednim rozmachem, a ich montaż jest wzorcowy), iście genialna muzyka (Vangelis w lepszej formie był chyba tylko w "Blade Runner" i "Chariots of Fire") i scenariusz też całkiem zacny, pełen achronologicznych, acz bardzo dobrze rozmieszczonych, scen oraz znośnych (tu akurat mogło być lepiej, ale źle też nie jest) dialogów. W zasadzie jedyne co mnie denerwuje w tym filmie to, prócz wspomnianego wcześniej Leto, zbytnie uwypuklenie domniemanego homoseksualizmu Alexandra. Ale poza tym to naprawdę kawał porządnego kina. I zawsze rozumiem i akceptuję, jeśli komuś dany film (choćby jak wspaniały) się nie podoba, ale tutaj tych niezadowolonych jest w mojej opinii zbyt dużo, jak na jakość obrazu. I tego już zrozumieć nie potrafię. Może jestem zaślepiony, więc niech każdy krytyk tego filmu piszę cóż go tak w nim uwierało. Będę wdzięczny.
też tego nie rozumiem. Raczej to wynika z niechęci do faktu, że ów człowiek był biseksualny... i na siłę zaniżają ocenę filmowi... istna głupota!
Też jestem tego zdania. Fabuła filmu dobra, użyto dobrych efektów specjalnych do tego dobra muzyka, którą lubię sobie posłuchać.
Jedynym mankamentem jest gra aktorska; jedynie Hopkins z swoim monologiem stoi na wysokości zadania.
Dlatego film oceniam na 7-8/10
Nie przesadzaj. Orientacja nie ma tu nic do rzeczy bo jakby miała to Tajemnica Brockeback Mountain nie miałaby oceny 7.3, na IMDb 7.7 no i wielu nominacji do Oscara i globa.
Absolutnie nie chodzi o wątki miłosne. Ta produkcja jest po prostu słaba a jeśli chodzi o tak dobrego reżysera ludzie oczekiwali cezgoś więcej. "Aleksander" się dłuży, postacie są sztuczne, Colin wygląda potwornie w tych tlenionych kudłach... Jest wiele dobrych filmów o osobach biseksualnych. Ale ten jest średni.
Scenariusz. Szkoda, że reżyser uległ presji pokazania całego życia Aleksandra. Przez to film to ileś scenek historyjek średnio ze sobą powiązanych. Poza tym nie mam zarzutów.
Obejrzyj Final Cut, to najdłuższa i najlepsza wersja filmu, kompletnie przemontowana w stosunku do wcześniejszych.
A J. Leto... no cóż, to chyba raczej wina reżysera, że do takiej roli wziął gościa o delikatnej urodzie dodatkowo podkreślanej kredką do oczu, Stone w kilku miejscach poległ
Plusem są niezwykle realistycznie odtworzone sceny batalistyczne. Film jest do tej pory najwierniejszym ukazaniem starożytnych bitew. Do tego dochodzi bardzo historyczne uzbrojenie wojsk niespotykane w innych filmach o starożytności.
Dokładnie. Dodam to co pisałem w innych postach, że to jest najwierniejszy historii film o starożytności jaki kiedykolwiek pod względem - kostiumów, uzbrojenia i scenografii. Aż trudno mi do dziś uwierzyć, że pokazano tam takie detale. Są scytyjscy katafrakci, traccy peltaści, hetajrowie w hełmach beockich, falangici w hełmach frygijskich, trackich i attyckich w 100% zgodni ze znaleziskami, źródłami pisanymi, sztuką. W każdym innym filmie nie potrafią zrobić poprawnie nawet legionisty rzymskiego, do którego wyglądu jest tysiące źródeł, a tutaj idealnie przedstawiono oddziały, o których nie słyszało 99% populacji.
Bo jest oberżnięty .Skrócono go do max. To się nadawało na cztery filmy .Historia utrwaliła całe życie Aleksandra . Rozbicie Świętego Zastępu pod Cheromeą, Pacyfikacja Teb, Kampania w Azji Mniejszej ,zdobycie Tyru , udział Arystotelesa,Memnona ,Demostenesa ...itd itd .Można było z tego zrobić "Władcę pierścieni" a zrobino "Wiedzmina"
Farrell, Farrell, Farrell po tysiąckroć. Samo patrzenie na niego, podejmującego próbę wcielenia się w najlepszego wodza w historii, sprawiało ból. Po oglądnięciu tego filmu można sobie zadać pytanie - jakim cudem taka mimoza osiągnęła to, co osiągnęła? Nie kupuję go w tej roli, drażnił przez cały seans.
może jest dużo ludzi takich jak ja tzn. za każdym razem kiedy chce go w końcu obejrzeć przypominam sobie, że jest tam coś o pedałach. Potem zerkam kto w nim gra i widzę farela. Wyobraźnia zaczyna działać i po sekundzie żałuje że nie da się wystawić oceny 0 chociaż nie widziałem nawet napisów początkowych. To trochę dziwne ale tak to działa.
"może jest dużo ludzi takich jak ja..."
Zapewne. O wiele ciężej przecież o ludzi światłych, inteligentnych, uczonych i myślących niż ignorantów:) Tak, w filmie ukazany jest homoseksualizm, natomiast żadnych "pedałów" tam nie widziałem... Otóż w starożytności homoseksualizm był powszechny. To nie były odosobnione przypadki. Może było obejrzeć jednak film i wreszcie się czegoś dowiedzieć o tym jak to było nim władzę nad większością świata przejął kościół katolicki, narzucając całym narodom swój sposób myślenia. Myślisz, że wiesz lepiej, że masz swoje zdanie.... Ale nim się nie douczysz, nie poznasz prawd o świecie, będziesz chodził i powtarzał prawdy innych ludzi, tych którzy cię wychowują, kształtują twój sposób myślenia. Będziesz tylko naśladowcą innych, robotem nie mającym własnego zdania, mimo iż będziesz wierzył, że jest inaczej, że to ty tak myślisz. Bo jak masz myśleć w inny sposób, skoro wyuczono cię w jeden konkretny? Podsumowując: uczysz się, zgłębiasz wiedzę, prawdę o świecie i dziejach - wyrabiasz sobie własną opinię... lecz gdy z lenistwa słuchasz jedynie innych, często niewykształconych ludzi, nie mających szerszej wiedzy, z ograniczonym punktem widzenia - sam siebie ograniczasz, przyjmujesz prawdy krążące w danej społeczności jako jedyne słuszne. Co wyróżnia ludzi inteligentnych, ponadprzeciętnych, wybitnych od prostych, zaślepionych i ograniczonych głupców? Tolerancja, otwartość, pokora, sprawiedliwość oceny, dystans... Krótko mówiąc nie można być zaślepionym, głupio-mądrym bucem, tudzież "burakiem" uważającym, że tylko "ja" lub "my" jesteśmy najlepsi, najmądrzejsi, a inni ludzie, czy kultury są złe, głupie i należy je wyśmiewać lub wręcz zwalczać. W filmie Aleksander o tym mówi... żeby szanować i nie kpić z kultur o wiele starszych od naszych! To ta jego otwartość czyniła go wielkim i wyróżniała spośród prostaków, którzy nie potrafili uszanować, docenić piękna innych kultur, ani zachować dla potomnych, a zamiast tego woleli je często niszczyć i burzyć. Nie bądź jak ta mrówka... świat jest o wiele starszy i większy, niż twoje "mrowisko".
OGLĄDAM!!! 11 minuta filmu, dwóch półnagich chłopców uprawiających... "zapasy" i głos Hopkinsa jako narratora: "w świecie w którym przyszło mu dorastać, tym co trzymało go przy zdrowych zmysłach była PRZYJAŹŃ"...... Nie dam rady.....
Co ma jedno do drugiego? W wychowaniu greckim rywalizacja i przyjaźń zawsze szła w parze. Przecież chłopcy po walce pogratulowali sobie.
Tez jak bylem mlody nie lubialem tego filmu.I pewnie z tad ta ocena.Wtedy to byl nudny i zadlugi film dla mlodych ;].
Ja dzisiaj doroslem i ogladam go poraz 2 i stwierdzam fakt ze jest swietny.Oglada sie to poprostu nieziemsko i ten klimat i ta muzyka.Aktorstwo moim zdaniem jest swietne.
Ludzie poprostu musieli dorosnac do tego filmu.
Obejrzałem do końca bitwy pod Gaugamelą. Bitwa pokazana beznadziejnie, pełen chaos. Na dodatek przedstawiana nierzetelnie. Luka w wojskach Dariusza była okazją powstałą w czasie bitwy i była nie do przewidzenia. Reżyser pokazał to jako sytuację zaplanowaną przed bitwą. Cała bitwa pokazana tak jakby zabrakło funduszy na jej rzetelne przedstawienie.
P.S. Wątek z matką Aleksandra - przed dojściem do władzy - też z kapelusza wzięty.
Wg znawców okresu Gaugamela jest najlepiej odwzorowaną bitwą antyczną w historii kina...
Cóż to za znawcy?
P.S. W szkole średniej postać Aleksandra fascynowała mnie, więc przeczytałem o nim wszystko co ukazało się w naszym języku. Wspominam o tym byś nie skompromitował się odpowiedzią ;+)
Poczytaj, bo nie pamiętam gdzie konkretnie, ale było wałkowane tu i na historykach.
To jeśli wszystko czytałeś to powinieneś wychwycić, że ŻADEN film nie przedstawia tak antycznego uzbrojenia jak ten. Gladiator, serial Rzym, dokumenty BBC to przy tym fantasy.
Piszesz na inny temat, niż ja. Nie kwestionowałem "przedstawienia antycznego uzbrojenia", tylko nierzetelne pokazanie przebiegu bitwy, plus tani chwyt marketingowy - tak jakby Aleksander Wielki go potrzebował.
Film można uznać za średni a to też głównie dlatego że wpompowano masę kasy w stroje , krajobrazy i przynajmniej można na coś popatrzeć. W 2004 nakręcono film " Troja " i " Aleksander " wyraźnie przegrywa z tym filmem. Momentami jest przynudnawy , taka gadanina o niczym. Filmy zrobione na podstawie ciekawej książki jak " Iliada " mają często przewagę na filmami historycznymi które powinny trzymać się faktów.
Troja ma kostiumy fantasy, a Alexander ma wierne historii jako jedyny film o antyku...
Może nie jest to niechęć, ale film mnie w wielu elementach rozczarował. Przyznaję, że kostiumy i scenografia (ten Babilon w filmie!) to rzeczywiście majstersztyk, aż żal, że kamera nie wchodziła w ten cudowny świat głębiej.
Montaż sprawdzał się tylko w senach batalistycznych, a szkoda, bo można było bardziej wykorzystać to, o czym już wspomniałem.
Nie zgadzam się co do tego, że dialogi były znośne, jak i co do tego, że gra aktorska była świetna. Może to nie był najgorzej zagrany film historyczny jaki widziałem, ale po tak mocnych nazwiskach w obsadzie można było spodziewać się więcej. O ile fanem C. Farrella czy A.Jolie to nigdy nie byłem, tak po V. Kilmerze jako Filipie II spodziewałem się naprawdę ciekawej kreacji.
Co do zgodności historycznej zwykle się nie wypowiadam, bo chyba nie o to chodzi. Wiadomo, że gdyby się zebrało grono historyków to nawet w najlepszym filmie wykryje 1000 nieprawidłowości, typu: włócznia z tej epoki powinna być o 40 cm krótsza (to taki wyimaginowany przykład, nie mam pojęcia jaką miały długość włócznie w IV w. p.n.e). Okiem laika, który gdzieś tam tylko trochę liznął historii starożytnej, żadnej rażącej tzw. "wtopy" nie wyłapałem. Jedno, tylko jedno, mnie zdenerwowało naprawdę - że Filozof został zredukowany do roli pletącego jakieś banialuki dziadka. To powinna być w tym filmie ważna postać.
Ogólnie film obejrzałem raczej beznamiętnie (nie licząc zdenerwowania, o którym wspomniałem chwilę wcześniej). W kinie (w sztuce) chyba jednak nie o to chodzi, żeby wykrzykiwać pompatyczne deklaracje emocji, ale raczej, żeby te emocje pokazać na przekonujących postaciach. Chyba każdy, kto w życiu widział początek i przebieg prawdziwej pijackiej burdy (widziałem) przyzna, że sposób przedstawienia zamordowania Kleitosa był w tym filmie zupełnie nieprzekonujący.
Kiedyś ten film jak pierwszy Blade Runner będzie kultowy i cześć takich krytyków choćby Ty zmienicie zdanie.
P.S. Nie czepisaj się przykładów uzbrojenia, bo te HISTROYCY UWAZAJĄ ZA NAJLEPIEJ ODWZOROWANE w dziejach kina jeśli chodzi o filmy odnośnie starożytności. Ta ''włócznia'' fachowo to sarissa....
A jakież to zależności z Blade Runnerem poza Vangelisem ma ten film? Minęło już 16 lat od premiery. Stone wydał od tego czasu kilka przemontowanych edycji, które już mało kogo obchodzą. Coś się zmieniło? Nie sądzę. "Aleksander" wg historyków poprawnie odwzorował realia epoki. Ok. I co z tego? To może 1/5 wartości.