"Welcome to Collinwood" opowiada o grupie robotników z Cleveland, zwolnionych z zakładu i szukających pomysłu na zdobycie pieniędzy, chociażby przez obrabowanie miejscowego lombardu. Mężczyźni postanawiają napaść na sklep, a w zorganizowaniu skoku pomaga im pewna kobieta.
Genialny klimat, przezabawne dialogi, wciągająca fabuła - nie ma ani chwili nudy, mimo że
temat wydaje się być oklepany.
Bardzo dobrze dobrana obsada. Sam Rockwell jak zwykle zachwyca. Ciekawiło mnie jak
inni aktorzy z obsady "Zielonej Mili" poradzą sobie ponownie się spotykając, tym razem w
roli "gangsterów"...